Zaczynamy dietę!!!
Dieta wymusza na nas postanowienia wszelkiego rodzaju. Decydujemy się ograniczyć tłuszcze, cukry, złe białka (bo nagle się dowiedzieliśmy, że tez takie są). Do tego zmieniamy tryb życia, zaczynamy się ruszać, bo chcemy by dieta przyniosła jak najlepszy efekt i to w jak najkrótszym czasie. Jednak wszystko zaczyna się sypać, kiedy po dwóch tygodniach jesteśmy wyczerpani odmawianiem sobie wszystkiego a efektów naocznych brak. Wtedy tłumaczenia otoczenia w stylu: ‘ale pewnie czujesz się lepiej?’ są zdecydowanie mało ważne.
Nie mamy na nic siły i nie chce nam się iść do parku pobiegać, bo, po co? Wtedy potrzebujemy porządnego wsparcia, kogoś, kto powie nam, że damy radę, że tak jest zawsze, że każdy podczas diety przechodzi kryzys (i jeszcze kilka słów tym tonie). Dzięki temu taka osoba przestanie się nad sobą użalać i zacznie działać dalej, choć może bez uprzedniego zapału. Po kolejnych dwóch tygodniach okaże się, że coraz więcej rzeczy jest przez dana osobę robione automatycznie i dzięki temu automatyzmowi ludzie dochodzą do wymarzonych rezultatów.